Jestem świeżo po meczu, właśnie słucham komentarzy w studiu Nsportu. Wow. To jedyne, co przychodzi mi do głowy. Wow, na serio. Wow. Chylę czoła przed klubem Madrytu, świetna robota. Dwie bramki w ostatnich dziesięciu miniach regulaminowego czasu. Coś wspaniałego. Niesamowite. Pod koniec meczu akcja za akcją. Mimo, że kibicowałem niemieckiemu klubowi i strasznie się cieszę, że weszli do finału (choć nie jest to jakaś moja ulubiona drużyna) to muszę oddać honor Realowi.
Ale nie bądźmy niesprawiedliwi - dwie przepiękne akcje Lewandowskiego w drugiej połowie, niesamowita gra bramkarza Borussi Dortmund, który bronił naprawdę trudne piłki (co prawda wpuścił dwie, ale nie o to chodzi). Świetnie sobie poradzili, mimo przegranego meczu.
Mecz był naprawdę dobry, pełen napięcia i nerwów, choć przez pierwsze 15 minut zapowiadał się tak sobie. Miejmy nadzieję, że równie dobry będzie finał :D
Nie traćcie ciepła,
Majeranek =^.^=
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz